Translate

wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 1

Z tego co wiem mój "kochany braciszek " ( czujecie ten sarkazm ) przyjechał i jego głupi koledzy też , ale nie ważne . Siedziałam ubrana w piżamę  i rozmawiałam z Nick'em przez kamerkę . Śmiałam się pierwszy raz od 2 lat. Słyszałam ich śmiechy z salonu .
- Przyjechali i się śmieją , właśnie popsuli mi humor Nick! - Powiedziałam do kamerki.
- I co z tego? - Odpowiedział - to nie koniec świata Annie - Uśmiechnął się do mnie .
- I to , że przez cały czas ich pobytu nie będę miała humoru.
- Haha -  Zaśmiał się .- Spokojnie wszystko będzie dobrze.
- Dobra.- Odpowiedziałam .- Poczekaj chwile pójdę po coś do jedzenia.
- Przynieś mi coś też.
- Tak Nick. Przyniosę ci coś i  wyśle ci pocztą. Bardzo mądre Toms !. - Odpowiedziałam z uśmiechem. "Boże co za dzieciak".
- Ale wyślij poleconym by było szybciej Tomlinson!
- Cicho siedź! Nie stać mnie by wysłać poleconym.- Zaśmiałam się. Nie czekając na jego odpowiedź
wyszłam z pokoju schodząc po schodach w stronę salonu a prosto z salonu do kuchni . Przechodząc koło nich dziwnie się czułam wszyscy obserwowali mój każdy ruch. Siedzieli na kanapie i się nie odzywali . Popatrzyli po sobie.


Żadnego z nich nie znałam no może jednego kojarzyłam jak on miał Henry niee czekaj ... Harry? Tak Harry!.  Udając , że ich nie widziałam poszłam do kuchni po coś do jedzenia . Gdy zabrałam wszystko co mi potrzebne . Wyszłam z niej i ruszyłam przez salon do swojego pokoju . Już prawie wychodziłam gdy Louis złapał mnie za nadgarstek . Syknęłam , dzisiaj na rano się cięłam rany są świeże i to zabolało. 
- Annie porozmawiaj ze mną Proszę! - Powiedział . W jego oczach widziałam złość , smutek , ból . 
Nie odpowiedziałam nie miałam zamiaru z nim rozmawiać . 
- Kurwa Annie nie zachowuj się jak dziecko! - Krzyknął głośno . 
Wpatrywałam się w niego z obojętnością wymalowaną na twarzy .
- Co się z tobą stało An.?! 
-  Co się ze mną stało?! Chyba co się z tobą stało Louis . Odkąd wyjechałeś nie dałeś ani jednego znaku życia . I nagle Wielkiemu Louis'owi Tomlinson'owi przypomniało się , że ma siostrę i rodzinę w Doncaster. Nic się ze mną nie stało . Zmieniłam się nie jestem już tą samą Annie , którą byłam 2 lata temu . O niee! Dla mnie jesteś nikim . Obcą osobą , która przyjechała w odwiedziny . Gdzie byłeś Louis gdy cię potrzebowałam , gdy byłam gnęb.... - I tu ucięłam 
Nie chciałam by coś wiedział o moich problemach . 
Wyrwałam nadgarstek i z jedzeniem w ręce pobiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami.

Pov Louis:

Gdy Annie zeszła na dół myślałem , że się przywita z nami , przytuli się do mnie i powie , że tęskniła , ale tak się nie stało. Przeszła przez salon udając , że nas nie widzi. Jak ona tak może? Chwyciłem ją za nadgarstek gdy wyszła z kuchni. Syknęła jak by ją to zabolało . 
- Annie porozmawiaj ze mną Proszę! - Powiedziałem.
Nic nie odpowiedziała . 
- Kurwa Annie nie zachowuj się jak dziecko! - Krzyknąłem  głośno.
Nadal nic!
- Co się z tobą stało An.?!  - Zadałem pytanie .
-  Co się ze mną stało?! Chyba co się z tobą stało Louis . Odkąd wyjechałeś nie dałeś ani jednego znaku życia . I nagle Wielkiemu Louis'owi Tomlinson'owi przypomniało się , że ma siostrę i rodzinę w Doncaster. Nic się ze mną nie stało . Zmieniłam się nie jestem już tą samą Annie , którą byłam 2 lata temu . O niee! Dla mnie jesteś nikim . Obcą osobą , która przyjechała w odwiedziny . Gdzie byłeś Louis gdy cię potrzebowałam , gdy byłam gnęb.... - I tu ucięła . Stałem tam i nie wiedziałem co powiedzieć. Wyrwała nadgarstek i pobiegła do swojego pokoju a po chwili można było usłyszeć trzask drzwi od jej pokoju .
- Louis . - Odezwał się Harry - To nie twoja wina .
- Nie Harry to moja wina . Nie pisałem , nie dzwoniłem to przeze mnie ona taka jest . Zmieniła się i to bardzo . To nie ta sama An. 


Załamany usiadłem na kanapie. 

Pov Zayn:

Gdy Louis nam opisywał Annie ... Wydawała się być miła jak opowiadał . Nie powiem była nawet ładna , ale to siostra mojego przyjaciela ... Usiedliśmy koło Louis'a i pocieszaliśmy go . 

Pov Annie:

Wbiegłam do pokoju . Łzy zbierały mi się w oczach .A już po chwili wypłynęły z nich . 


O nie nie będę płakała przez tego debila! Zauważyłam zdjęcie moje i Seleny mojej byłej przyjaciółki . Wzięłam je w rękę . 


Byłyśmy takie szczęśliwe. Rzuciłam nim o ścianę! Niech spierdala!
Szybko wzięłam laptopa , papierosy i zapalniczkę i wyszłam na balkon. Położyłam laptopa na stoliku a sama usiadłam na krześle . Zapaliłam go i zaciągnęłam się nim szybko. 


- Wiesz co jest w tym najgorsze Nick? - Spytałam. 
- Co?
- To , że nie widzi swojego błędu . Z jego punktu widzenia to coś się ze mną stało a nie z nim . Cały mój braciszek.
- Annie spokojnie to nie twoja wina. - Powiedział Nick
- Ale on mnie zniszczył! Widzisz to?! Widzisz?! .- Powiedziałam podniesionym głosem! Pokazując nadgarstki mu . 


- Słonce spokojnie . Dasz radę uspokój się . Wszystko będzie dobrze . - Nick jak zawsze jest dobrej myśli.
- Nie Toms nic nie będzie dobrze! - Krzyknęłam.


- Idź lepiej już spać .Porozmawiamy jutro. - Powiedział i ekran laptopa zrobił się czarny.
Świetnie jedyna osoba , której mogłam się wygadać zostawiła mnie ... 
Weszłam do pokoju i od razu poszłam do łazienki Żyletka to ona pomaga mi zapomnieć o tym całym gównie!


Przejechałam parę razy po nadgarstku . Włożyłam żyletkę do szafki . Przemyłam ranę , przebrałam się w piżamę i skoczyłam na łóżko zakrywając się kołdrą. Nagle usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi i otwiera je . Udawałam , że śpię . 
-Annie nie chciałem cię przecież skrzywdzić . Kocham cię moja siostrzyczko . Musiałem to zrobić , ponieważ .... 

-------------------------------------------------------------------
Rozdział 1 Już jest ! 

Komentujcie , obserwujcie :)! 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz