- Przyjechali i się śmieją , właśnie popsuli mi humor Nick! - Powiedziałam do kamerki.
- I co z tego? - Odpowiedział - to nie koniec świata Annie - Uśmiechnął się do mnie .
- I to , że przez cały czas ich pobytu nie będę miała humoru.
- Haha - Zaśmiał się .- Spokojnie wszystko będzie dobrze.
- Dobra.- Odpowiedziałam .- Poczekaj chwile pójdę po coś do jedzenia.
- Przynieś mi coś też.
- Tak Nick. Przyniosę ci coś i wyśle ci pocztą. Bardzo mądre Toms !. - Odpowiedziałam z uśmiechem. "Boże co za dzieciak".
- Ale wyślij poleconym by było szybciej Tomlinson!
- Cicho siedź! Nie stać mnie by wysłać poleconym.- Zaśmiałam się. Nie czekając na jego odpowiedź
wyszłam z pokoju schodząc po schodach w stronę salonu a prosto z salonu do kuchni . Przechodząc koło nich dziwnie się czułam wszyscy obserwowali mój każdy ruch. Siedzieli na kanapie i się nie odzywali . Popatrzyli po sobie.
Żadnego z nich nie znałam no może jednego kojarzyłam jak on miał Henry niee czekaj ... Harry? Tak Harry!. Udając , że ich nie widziałam poszłam do kuchni po coś do jedzenia . Gdy zabrałam wszystko co mi potrzebne . Wyszłam z niej i ruszyłam przez salon do swojego pokoju . Już prawie wychodziłam gdy Louis złapał mnie za nadgarstek . Syknęłam , dzisiaj na rano się cięłam rany są świeże i to zabolało.
- Annie porozmawiaj ze mną Proszę! - Powiedział . W jego oczach widziałam złość , smutek , ból .
Nie odpowiedziałam nie miałam zamiaru z nim rozmawiać .
- Kurwa Annie nie zachowuj się jak dziecko! - Krzyknął głośno .
Wpatrywałam się w niego z obojętnością wymalowaną na twarzy .
- Co się z tobą stało An.?!
- Co się ze mną stało?! Chyba co się z tobą stało Louis . Odkąd wyjechałeś nie dałeś ani jednego znaku życia . I nagle Wielkiemu Louis'owi Tomlinson'owi przypomniało się , że ma siostrę i rodzinę w Doncaster. Nic się ze mną nie stało . Zmieniłam się nie jestem już tą samą Annie , którą byłam 2 lata temu . O niee! Dla mnie jesteś nikim . Obcą osobą , która przyjechała w odwiedziny . Gdzie byłeś Louis gdy cię potrzebowałam , gdy byłam gnęb.... - I tu ucięłam
Nie chciałam by coś wiedział o moich problemach .
Wyrwałam nadgarstek i z jedzeniem w ręce pobiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
Pov Louis:
Gdy Annie zeszła na dół myślałem , że się przywita z nami , przytuli się do mnie i powie , że tęskniła , ale tak się nie stało. Przeszła przez salon udając , że nas nie widzi. Jak ona tak może? Chwyciłem ją za nadgarstek gdy wyszła z kuchni. Syknęła jak by ją to zabolało .
- Annie porozmawiaj ze mną Proszę! - Powiedziałem.
Nic nie odpowiedziała .
- Kurwa Annie nie zachowuj się jak dziecko! - Krzyknąłem głośno.
Nadal nic!
- Co się z tobą stało An.?! - Zadałem pytanie .
- Co się ze mną stało?! Chyba co się z tobą stało Louis . Odkąd wyjechałeś nie dałeś ani jednego znaku życia . I nagle Wielkiemu Louis'owi Tomlinson'owi przypomniało się , że ma siostrę i rodzinę w Doncaster. Nic się ze mną nie stało . Zmieniłam się nie jestem już tą samą Annie , którą byłam 2 lata temu . O niee! Dla mnie jesteś nikim . Obcą osobą , która przyjechała w odwiedziny . Gdzie byłeś Louis gdy cię potrzebowałam , gdy byłam gnęb.... - I tu ucięła . Stałem tam i nie wiedziałem co powiedzieć. Wyrwała nadgarstek i pobiegła do swojego pokoju a po chwili można było usłyszeć trzask drzwi od jej pokoju .
- Louis . - Odezwał się Harry - To nie twoja wina .
- Nie Harry to moja wina . Nie pisałem , nie dzwoniłem to przeze mnie ona taka jest . Zmieniła się i to bardzo . To nie ta sama An.
Załamany usiadłem na kanapie.
Pov Zayn:
Gdy Louis nam opisywał Annie ... Wydawała się być miła jak opowiadał . Nie powiem była nawet ładna , ale to siostra mojego przyjaciela ... Usiedliśmy koło Louis'a i pocieszaliśmy go .
Pov Annie:
Wbiegłam do pokoju . Łzy zbierały mi się w oczach .A już po chwili wypłynęły z nich .
O nie nie będę płakała przez tego debila! Zauważyłam zdjęcie moje i Seleny mojej byłej przyjaciółki . Wzięłam je w rękę .
Byłyśmy takie szczęśliwe. Rzuciłam nim o ścianę! Niech spierdala!
Szybko wzięłam laptopa , papierosy i zapalniczkę i wyszłam na balkon. Położyłam laptopa na stoliku a sama usiadłam na krześle . Zapaliłam go i zaciągnęłam się nim szybko.
- Wiesz co jest w tym najgorsze Nick? - Spytałam.
- Co?
- To , że nie widzi swojego błędu . Z jego punktu widzenia to coś się ze mną stało a nie z nim . Cały mój braciszek.
- Annie spokojnie to nie twoja wina. - Powiedział Nick
- Ale on mnie zniszczył! Widzisz to?! Widzisz?! .- Powiedziałam podniesionym głosem! Pokazując nadgarstki mu .
- Słonce spokojnie . Dasz radę uspokój się . Wszystko będzie dobrze . - Nick jak zawsze jest dobrej myśli.
- Nie Toms nic nie będzie dobrze! - Krzyknęłam.
- Idź lepiej już spać .Porozmawiamy jutro. - Powiedział i ekran laptopa zrobił się czarny.
Świetnie jedyna osoba , której mogłam się wygadać zostawiła mnie ...
Weszłam do pokoju i od razu poszłam do łazienki Żyletka to ona pomaga mi zapomnieć o tym całym gównie!
Przejechałam parę razy po nadgarstku . Włożyłam żyletkę do szafki . Przemyłam ranę , przebrałam się w piżamę i skoczyłam na łóżko zakrywając się kołdrą. Nagle usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi i otwiera je . Udawałam , że śpię .
-Annie nie chciałem cię przecież skrzywdzić . Kocham cię moja siostrzyczko . Musiałem to zrobić , ponieważ ....
-------------------------------------------------------------------
Rozdział 1 Już jest !
Komentujcie , obserwujcie :)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz